piątek, 28 stycznia 2011

Buddyjskie Groty - Karla, Maharashtra

- Te groty są najbliżej Pune, i zwiedzanie ich zajmie Wam maksimum 2-3 godziny, tylko dlatego, że trzeba się wspiąć na bardzo wysoką górę. Proponuję zatem połączyć to ze zwiedzaniem Lanovali.
No widok mojego pytającego wzroku, dodał – to najpiękniejsze miejsce w tej części Indii. Wszystkie filmy Bolywoodu są tam kręcone.

Kilka dni temu nieoczekiwanie odwiedził nas Chińczyk Felix i chcieliśmy mu pokazać w czasie jednej wolnej niedzieli „Indie w pigułce”. Felix to typowy przykład młodego, nowobogackiego społeczeństwa chińskiego. Jeżeli już jest niedziela w ciepłym klimacie to trzeba ubrać się na biało, od stóp do głów, a na głowie koniecznie musi być biała basebolówka. Do tego ciemne okulary i przylepione do twarzy: „takie coś już widziałem”, „u nas w Chinach są większe”, „jak oni mogą coś takiego robić” i inne tego typu teksty, które skutecznie zniechęcają do rozmowy i dzielenia się spostrzeżenimi.

Ruszyliśmy wcześnie rano, aby dotrzeć do buddyjskich grot w Karla, przed pielgrzymami i wycieczkami. Bo w ten weekend będzie ich więcej – zaznaczył kierownik lobby w naszym Hotelu.
No i się nie pomylił. Już na kilkanaście kiliometrów przed grotami, widzieliśmy odświętnie ubranych ludzi: idących poboczem, jadących motocyklami czy motorykszami. Gdy wjechaliśmy do miasteczka Karla, leżącego u podnóża ogromnego masywu skalnego, wynurzającego się z porannej mgły, tłum wyraźnie gęstniał. Pojawił się ponadto nowy element „architektury” – powystawiane przy samej drodze sterty klatek z drobiem, oraz wygrodzenia dla kóz.
Mijając tych handlujących i kupujących, stojących wzdłuż klatek, pomyśleliśmy że dzisiaj jest po prostu dzień targowy. Ale gdy dojechaliśmy na rozległy parking pod schodami ciągnącymi się „gdzieś do nieba”, i zobaczyliśmy stragany z tacami pełnymi kwiatów, łańcuchami do przyozdobienia kupionego właśnie drobiu i kóz, pojęliśmy, że to są zwierzęta ofiarne.

Dopiero teraz zrozumieliśmy to, co bardzo łamaną angielszczyzną usiłował wytłumaczyć nam kierowca. Karla Caves są bowiem nie tylko jednym z najstarszych i największych zespołów grot buddyjskich ale również świątynią bogini Mumby – opiekunki rybaków i wszystkich, których biznes związany jest z morzem.
Buddyjskie groty w Karla usytuowane są na szczycie masywu skalnego, piętrzącego się zdala od łańcucha Ghatów Zachodnich. Znajdują się przy niewiadomo jak starym trakcie, biegnącym przez Dekan i łączącym strożytne porty na zachodnim wybrzeżu tego subkontynentu. Zbudowane, czy raczej wykute w skale w III i II wieku przed Chrystusem, reprezentują ten bardzo wczesny okres, kiedy Budda móg być przedstawiany wyłącznie pod postacią symboli.
Tym co odróżnia tę grupę grot od innych, rozrzuconych po całych Indiach, to największa w Indiach świątynia buddyjska wykuta w skale. Jej wymiary to około 38 metrów długości, 14 m szerokości i tyleż samo wysokości. Taki 5-o kondygnacyjny budynek wyrzeźbiony w głębi litej skały.

Jej ogrom potęguje znakomite naturalne oświetlenie – wejście typu ażurowej werandy z trzema wyjściami, a ponadto wielkie prześwietle ponad wejściami. Na przeciwległym końcu hallu znajduje się obiekt kultu – stupa, w formie cylindrycznej, zamkniętej kopułą.
Wnętrze świątyni łączy prostotę kolumn i łuków sklepień z bogato zdobionymi kapitelami kolumn. Wspomniana wyżej weranda jest natomiast przykładem wspaniałej rzeźby, niewątpliwie późniejszej - bo z II i III wieku naszej ery.
O ile wczesnobuddyjskie groty ściągają rzesze zadyszanych wspinaczką turystów, to odświętnie ubrani Hindusi ciągną tłumnie do „przycupniętej” do werandy, świątyni bogini Mumby.
Mumba Dewi to 8-o ręka bogini, czczona przez rybaków z plemienia Koli, którzy byli pierwotnymi mieszkańcami wysepek, składających się na dzisiejszy Mumbaj. O potędze tego kultu może świadczyć fakt, że wkrótce po uzyskaniu niepodległości, Hindusi stanu Maharashtra, wpłynęli na zmianę nazwy ich metropolii z Bombaj na Mumbaj – czyli Miasto Mumby.
24 października, niedziela w którą wybraliśmy się na zwiedzanie grot Karli, okazał się być właśnie świętem tej bogini. Stąd też ci odświętnie ubrani Hindusi, wspinający się pod górę całymi rodzinami, stąd też te przyozdobione zwierzęta, składane w ofierze bogini.
Długa kolejka wiernych, skutecznie zniechęciła nas do obejrzenia przybytku Mumby. Zadowoliliśmy się filmowaniem grupy mężczyzn tańczących w rytm bębenków i fletów.
Nomad,
Pune, Maharashtra, 28 stycznia , 2011 roku
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz